7 lut 2011
Domowej roboty olejek z paczuli - etap pierwszy
Właśnie rozpoczęłam próbną produkcję olejku z paczuli. Suche liście mają charakterystyczny, ostry zapach, który – czego ciężko się dowiedzieć, czytając teksty w Internecie, a o czym ja przekonałam się przypadkowo – działa na koty w sposób porównywalny z zapachem waleriany. Potrzeba co najmniej 150 ml oleju na 20 g suszonych liści. Świeżo nastawiony olejek ma intensywny, niezbyt przyjemny zapach mokrego drewna i metalu, który niewiele przypomina to, co zwykle kojarzymy z zapachem paczuli. Teraz moczymy się przez miesiąc – i zobaczymy, co z tego wyjdzie. W razie czego mam jeszcze pół worka suszu:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz