Bois d’Encens to jedno z najwspanialszych kadzideł, jakie znam. A możecie mi wierzyć, że znam ich sporo, bo kadzidlane zapachy należą do moich ulubionych i wciąż poszukuję nowych interpretacji tych nut.
Wrażenia związane z tym zapachem jest mi wyjątkowo trudno ująć w słowa. Z jednej strony jest dla mnie idealnym kadzidłem ”kościelnym”, a z drugiej w swej doskonałości oderwanym od jakichkolwiek liturgicznych skojarzeń. Nie potrafię tego dobrze wyjaśnić.
Kadzidło jest tu czyste, suche, niemal krystaliczne, dodatkowo wyostrzone dzięki towarzystwu wetiweru i ostrego pieprzu w nucie głowy. Zapach jest gorzki, wytrawny i przestrzenny, przesycony eterycznymi, zielonkawymi oparami żywicy. Mamy tu dym, jasny i lekki, nieoleisty. Jak wspomniałam, to niemal idealne kościelne kadzidło, a to wrażenie potęguje jeszcze nuta drewna cedrowego – to specyficzny zapach starych, wypolerowanych, kościelnych ław. Tak właśnie pachną zabytkowe, drewniane, rzeźbione konfesjonały w kościele w moim mieście – wiekowe drewno, przesiąknięte dymem kadzidła. Jednocześnie to zapach całkowicie odczłowieczony i duchowy, uwolniony z okowów materii, pozbawiony sugestii cielesnych żądz i ziemskich ambicji, które często wiążę z perfumami skoncentrowanymi na kadzidle, takimi jak na przykład Avignon, Cardinal czy Black Tourmaline. Pod tym względem Bois d’Encens jest – dalekim wprawdzie, ale jednak – kuzynem Rock Crystal Oliviera Durbano.
Bois d’Encens – przynajmniej dla mnie – nie niesie ze sobą żadnej historii, nie przywołuje w myślach obrazów, które w przypadku niektórych zapachów, na przykład opisywanej wczoraj Habanity, wręcz mi się narzucają, ale jego urok jest nieodparty. Gdybym miała jednak w jakiś sposób go zobrazować, byłaby to pusta, cicha przestrzeń, w której jesteś sam. Nirwana? Być może.
A może jeszcze inaczej:
Musisz przejść wielką pustynię
Musisz ją przejść całkiem sam
Nikt jej nie przejdzie za Ciebie...
Pustynia jest tym, za co ją uważasz. Tutaj nie ma kłamstwa. Znikają wszelkie złudzenia. Tak się dzieje na pustyniach: zostajesz tylko ty i to, w co wierzyłeś.
Nuty: pieprz, wetiwer, dwa rodzaje kadzidła, cedr
Kadr pochodzi z filmu "Katedra"
9 wrz 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz