11 wrz 2008

Perfumy są ideą…


… tak głosi napis na blotterach perfumerii Galilu, których garść leży przede mną na klawiaturze. Przedwczoraj po raz pierwszy odwiedziłam nową lokalizację Galilu przy ul. Mokotowskiej (czy też właściwie Koszykowej – ale o tym za chwilę), czyli tak zwane Olfactory – ładna nazwa, nieprawdaż? To miejsce warto reklamować, dlatego dziś kilka słów o tej nowej lokalizacji i o tym, co tam nowego.

Olfactory oficjalnie ma adres Mokotowska 26, ale nie dajcie się zwieść, wejście jest od ulicy Koszykowej. Najłatwiej chyba dojechać do placu Konstytucji, skręcić we wschodnią część Koszykowej i przejść kawałek prosto, a następnie minąć skrzyżowanie z Mokotowską. Zaraz za skrzyżowaniem, po prawej stronie, zobaczymy żółty szyld Galilu. I jesteśmy w domu.
Wnętrze minimalistyczne, estetyczne, nowoczesne. Na prostych, szklanych półkach piękne bryły flakonów. Kanapa, stolik, krzesła.

W Olfactory, w odróżnieniu od „starej” lokalizacji przy Krakowskim Przedmieściu (którą też warto odwiedzić, zostały tam chociażby wszystkie zapachy Diptyque), są wyłącznie perfumy. Asortyment doskonały i wciąż się poszerza – Parfumerie Generale, Santa Maria Novella, Eau d’Italie… Spędziłam dłuższą chwilę na rozmowie z przemiłą (i kompetentną) panią z obsługi, która zaprezentowała mi całą linię Divine, najnowszej marki dostępnej w Galilu. Niestety nie podpisałam blotterów – mój błąd – a kilka zapachów stanowczo kwalifikuje się do bardziej szczegółowych testów, z pewnością L’Homme Sage i L’Homme de Coeur. Flakoniki testerów Divine są dość paskudne, ale jak się dowiedziałam, w przypadku produktu wygląda to zupełnie inaczej. Z pewnością warto poznać Divine.
Wkrótce pojawi się tam też Serge Lutens, a podobno za jakiś czas także Editions de Parfums Frederic Malle. Tak więc spełni się jednak moje małe marzenie o zdjęciu setki Musc Ravageur z półki polskiej perfumerii.

Perfumy są ideą, nie produktem. Wcale niegłupie hasło.

Przepraszam za jakość zdjęcia, robione komórką. Może później zdołam poprawić.

3 komentarze:

Unknown pisze...

Bardzo cenną informację tutaj zamieściłaś, szczególnie o Musc Ravageur :) Jeszcze gdzieś tam ostatnią kroplę próbki od Ciebie przechowuje na specjalne okazje.

Norna pisze...

Aniu Malle wprawdzie ma być dopiero za jakiś czas, pewnie już w przyszłym roku, ale... no właśnie, będzie i to mnie najbardziej cieszy. Tym bardziej, że mi samej zostało jakieś 5 ml MR na dnie flakonu, a może i to nie, a niespecjalnie mnie kusi perspektywa ściągania tego z zagranicy przez internet. Wiadomo - transport, cła... W każdym razie gdy tylko się dowiem, że Malle jest w Galilu, na pewno dam znać.

Unknown pisze...

Czyli będzie w czasach kiedy mam nadzieję, że będę mogła sobie pozwolić na zakup bez większych wyrzutów sumienia :) Na razie zaś będę się zachwycać moją "L" :)