9 wrz 2008

Parfumerie Generale, Jardins de Kerylos


Dzisiaj, dla odmiany po ostatnich bagiennych i uduchowionych wyziewach, wybrałam się do zielonego ogrodu. I to nie byle jakiego – do śródziemnomorskiego, figowego ogrodu Kerylos.

Zapach zainspirowany został ogrodami wokół Villa Grecque Kerylos. Villa to niezwykłe miejsce, położone na Lazurowym Wybrzeżu, pomiędzy Niceą a Monako. Powstała na początku XX wieku z inicjatywy dwóch miłośników kultury starożytnej Grecji, Theodore’a Reinacha, archeologa i mecenasa sztuki, oraz architekta Emmanuela Pontremoli. Budowla wzorowana jest na greckich domach z 2. wieku przed naszą erą i jest naprawdę piękna. A samo słowo „kerylos”? Oznacza po prostu zimorodka, który w starożytnej Grecji uważany był ponoć za ptaka przynoszącego szczęście.


Jardins de Kerylos to przede wszystkim zapach figowy, czysty i bardzo przekonujący. Pierwsze nuty są słodkie i apetyczne, jak owoc, który ściśnięty w dłoni powoli wydziela kroplę lepkiego, gęstego soku. Po rozwinięciu jest lekki, suchy, ciepły i zdecydowanie zielony, z nutą drewna, pełny liści, poruszanych delikatnym, ciepłym wiatrem znad Morza Śródziemnego. I to wszystko. Nie jest bardzo skomplikowany, ale ta prostota to jedna z jego zalet – nie ma tu bałaganu, żadnego nadmiaru, żadnej zbędnej nuty. To po prostu ogród Kerylos.


Uwielbiam nosić figowe perfumy zwłaszcza latem, w ciepłe dni. Pięknie się wtedy rozwijają i naprawdę świetnie i wdzięcznie się je nosi. A teraz, jak mawiał pewien mój znajomy, „nareszcie idzie jesień i znowu wszystko umrze”. Jardins de Kerylos to coś w sam raz dla tych, którzy chcieliby na chwilę zatrzymać odchodzące powoli lato. I na przyszły rok, oczywiście.

Nuty: figa, sykomor, piżmo

Fotografia Villa Grecque Kerylos pochodzi ze strony http://www.villa-kerylos.com

Brak komentarzy: